Poezja Barbary Łuczak, członkini Białołęckiej Rady Seniorów i członkini Stowarzyszenia “Seniorzy Białołęki”
Pani Barbara Łuczak prowadzi również w każdą ostatnią środę miesiąca “Wieczory z pezją”. Spotkania odbywają się w Centrum Aktywności Lokalnej w Warszawie przy ul. Porajów14 o godzinie 16,3o
O tych spotkaniach napiszemy jeszcze w oddzielnym artykule.
A oto wiersz:
Czy to jesień jeszcze?
Czy to jesień jeszcze, czy już zima?
Mróz nocą przychodzi – i do świtu trzyma
A słońce jesienne dzionki rozpromienia
Bądź jeszcze z nami – jesieni – i zimę powstrzymaj.
Liście pod nogami szeleszczą
Sypkie, lekkie,
Na trawnikach już się nie pomieszczą
Fruwają kolorowe sikorki, zwinnie i wesoło
A na jarzębinie sroki, sypią barwne kuleczki wokoło
Zbieramy wielobarwne liście
I nie wiemy, co z nimi robić – oczywiście
Zbieramy żołędzie i kasztany
I przez chwilę piękną jesień w domu mamy
A moje wiersze, co już się w sercu nie mieszczą
Jesienią – na papierze szeleszczą
W poprzednich wierszach zamknięte zostają wspomnienia
Bo każdy wiersz poprzednie wszystkie wiersze zmienia
We wspomnieniach się zmienia intensywność przeżyć
A każdy wiersz to przeżycie – możecie mi wierzyć.
Kolejny wiersz pani Barbary Łuczak
Żegnaj jesieni
W powietrzu tańczą liście
Jesiennie już, pozłociście
A ptaki śpiewają już co dzień:
Uważajcie – zima nadchodzi,
Złocistość w srebro się zmieni
Żegnaj, żegnaj jesieni
Wiatr gra liściom do tańca
Gra najpiękniej jak umie
I pogwizduje, i szumi
A ptaki, z wiatrem wtór, z orkiestrą – tworzą chór.
Łyżwy już tupią radośnie
Będzie świetnie, lód już nam rośnie
Jeszcze go nie ma na ziemi
Ale żegnaj, żegnaj jesieni
Pod nogami szeleszczą, szumią liście
Już bardziej brązowo niż złociście
Rankiem, srebrne gwiazdki już siadają na ziemi
Żegnaj już, żegnaj jesieni.
Barbara Łuczak 2017
Nowy Nowy Rok
Powoli, krok za krokiem,
Witamy się z kolejnym Nowym Rokiem
Stary – odchodzi w siną dal
Zostaje po nim czasem radość, czasem żal
Mijają znowu szybko dni,
już wolniej miesiące i kwartały
I szybciej niż nam się to śni
Znienacka, przeminął rok cały
Z dawnym została młodość
Czasem i miłość niepierwsza
Zostały radości i smutki
Godne elegii, lub wiersza
I choć na razie zamarzają myśli
Mamy nie pewność, lecz nadzieję
Że dobry Nowy Rok nas teraz czeka
Że będzie lepiej i weselej…
***
A Stary Rok pod wąsem się uśmiecha
A czasem w kułak się śmieje
„W marcu jak w garncu” czyli wspomnienia grubasa
Zazwyczaj, gdy się zważę,
To sobie marzę, marzę…
Że jestem na wyspie bezludnej
I chudnę sobie i chudnę.
Żyję tam całkiem samotnie
I jest mi dość nawet markotnie
Psa z nogą kulawą nie spotkam
Lecz smukła jestem i wiotka.
Niestety wnet pryska ułuda
I biodra zostają, i uda….
Więc krzepnie chęć we mnie na mur
Że muszę w mig schudnąć na wiór.
I jeszcze jest we mnie chęć świeża
Ale czwarty jest – Kazimierza
Do startu się zbieram nowego
Lecz Krysi jest – trzynastego
Już jutro zaczynam! Od rana!
Osiemnastego – Bohdana.
Dziewiętnastego są goście
(Józefa i przerwa w poście)
I dzień tak mija za dniem
A ja wciąż jem… i jem…
I nie wiem czy będę „schudnięta”
Skoro już wkrótce znów … Święta.
Barbara Łuczak
marzec/kwiecień 1982r.